Dziś moja kolej...
Miałam przyjemność kiedyś oglądać program
Pyszne 25. Jako, że jestem wierną fanką czekolady bardzo mi się spodobał przepis na gorącą czekoladę. Zawsze jak idę do
Republiki róż to wydaje mi się, że ta ich czekolada choć smaczna ma w sobie coś z budyniu czekoladowego. Więc z gdy zobaczyłam
przepis Ani Starmarch od razu pomyślałam, że muszę go wypróbować :)
Czekoladę robiłam już 3 razy za każdym razem trochę inaczej. Za pierwszym razem zrobiłam dokładnie jak w przepisie, za drugim zrobiłam bez cukru za to z samej mlecznej czekolady a za trzecim pół na pół mleczną i gorzką czekoladę.
Wrażenia z oryginalnego przepisu
Czekolada była bardzo gęsta i miała taki bardzo mocno czekoladowy- kakaowy smak była jednocześnie słodka i cierpka. Bardzo sycąca całość podzieliłam na dwie porcje i miałam problem żeby ją skończyć.
Wrażenia z mlecznej gorącej czekolady
Czekolada była bardziej rzadka, dużo bardziej słodka, nie była cierpka. To chyba nie była idealna gorąca czekolada.
Wrażenia z mleczno-gorzkiej czekolady
Była gęstsza niż mleczna ale bardziej rzadka niż gorzka znów nie użyłam cukru pudru z przepisu. Była słodka i bardzo czekoladowe. Wg osoby dla której to robiłam "wręcz idealna" - najlepsza z dotychczasowych.
Ostatnią robiłam tylko dla jednej osoby czyli z połowy porcji
i śmietanę ubiłam w dość grubej szklance :)
Bałam się, że za bardzo podgrzałam czekoladę i już nigdy mi się nie połączy
ale udało się i ostatecznie wyglądała mniej więcej tak
a oto mój efekt końcowy tuż przed spożyciem :)
wg. mnie gdybym następnym razem zrobiła 2/3 gorzkiej i 1/3 mlecznej byłoby idealnie
Serdecznie Polecam!